Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Polityczna menażeria

Dodano: 16/10/2018 - Nr 42 z 17 października 2018
Po co była telewizyjna debata kandydatów na fotel prezydenta Warszawy? – Można odpowiedzieć jak Stanisław Bareja: „Nikt nie wie po co, więc nie ma obaw, że ktoś zapyta”. Zgrane grepsy, teksty, które już raz (i więcej razy) słyszeliśmy, przekonywanie przekonanych i cyrk – jak w wykonaniu uroczej pani w koralach Krystyny Krzekotowskiej czy idola szesnastoletnich kapitalistów – Janusza Korwin-Mikkego. Jeśli dodać do tego Pawła Tanajno, który obiecywał wszystkim pizzę hawajską, można dziwić się rzekomo poważnym politykom, że zdecydowali się wystąpić w takiej trupie osobliwości, bo wszystko przypominało bardziej występ któregoś z polskich kabaretów niż jakąkolwiek poważną dyskusję. Zebranie czternastu osób w scenerii przypominającej teleturniej „Jeden z dziesięciu”, danie każdemu po 45 sekund na odpowiedź i łudzenie się, że wyniknie z tego cokolwiek konstruktywnego? Iście szatański plan. No, chyba że nikt nie łudził się, że jakiś wniosek będzie można z tego wyciągnąć. A
     
60%
pozostało do przeczytania: 40%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze