Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Los infanta

Dodano: 30/08/2020 - Nr 36 z 2 września 2020
Oglądam sobie syna Łukaszenki (z nieprawego łoża), Kolę, pętającego się w kamizelce kuloodpornej za plecami ojca, wygrażającego własnemu narodowi „łukałasznikowem”, i myślę o smutnym losie, jaki przeważnie czeka synów wielkich dyktatorów.  Nieporozumieniem okazał się syn Oliviera Cromwella Richard, porządził rok i oddał władzę, ale zachował życie i cieszył się nim ponad pół wieku. Zawiódł nadzieję ojca Juraszko Chmielnicki, kończąc wprawdzie jako hetman prawobrzeżnej Ukrainy, ale z tureckiego nadania. Hitler na szczęście był bezdzietny, a Stalin nie marzył o dynastii. Pozwolił, żeby jeden syn zginął w niewoli, a drugi zapił się na śmierć. Niektórzy jako następcę Mussoliniego widzieli Giangaleazza Ciano, ale Duce po próbie zdrady rozstrzelał zięcia. Powód – wyżej wymienieni „infanci” przeważnie nie dorastali ojcom do pięt talentem, siłą, czasem okrucieństwem, a jak wiadomo, na tym opiera się każda dyktatura. I w tym zaznacza się wyższość monarchii dziedzicznej. Gdy
     
53%
pozostało do przeczytania: 47%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze