Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Nie mogłam po prostu umyć rąk

Dodano: 06/12/2011 - Nr 49 z 7 grudnia 2011
Uciekaliście przed niebezpieczeństwem w Rosji, ale podążyło ono za wami na Zachód, do pozornie wolnego świata. Rzeczywiście, w Rosji mój mąż nie mógł czuć się bezpiecznie. Przesiedział dziewięć miesięcy w więzieniu. Cały rosyjski wymiar sprawiedliwości był przeciwko niemu. To straszne, bo on przecież niczego złego nie zrobił. Chciał tylko żyć jak wolny człowiek, a oni mu na to nie pozwolili. Dlatego zdecydował się na ucieczkę z ojczyzny. Miał też na myśli dobro moje i syna, bo dalsze przebywanie w Rosji zagrażało życiu całej naszej rodziny. Jakim człowiekiem był Aleksandr Litwinienko? Jakie wspomnienia o mężu są dziś dla Pani najważniejsze? Był absolutnie odpowiedzialnym, niezwykle miłym człowiekiem. Bardzo troszczył się o swoją rodzinę i byliśmy dla niego najważniejsi. Wiele znaczyła dla niego przyjaźń, a ci, których nią obdarzył, dziś za nim tęsknią. Nie czuje Pani jednak rozczarowania, że ucieczka na Zachód nie uchroniła Saszy przed
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze