Niszczenie konserwatystów trwa

Problem z tym oskarżeniem jest tylko taki, że w książce takiego porównania nie ma. Eichmann występuje w niej jeden, jedyny raz, ale nie w kontekście Alicji Tysiąc ani nawet nie obok niej. Wspomniany jest jako argument przeciwko tezie, że urzędnik ma obowiązek wypełniać nawet złe, niemoralne prawo. Alicja Tysiąc nie jest zresztą bohaterką tej książki i nie ma powodów, by w niej wciąż występowała. Opowieści o książce są więc zwyczajnym kłamstwem, którego zapewne w pozwie nie ma, występuje ono natomiast w informacji prasowej, szokującej i przekonującej o zbrodni, która musi być ukarana 130 tysiącami zł odszkodowania dla pozywającej. W innych tekstach jednak – wprawdzie nie nowych, jak to sugeruje adwokat – postać Alicji Tysiąc i Eichmanna występowały obok siebie. Nie było to jednak porównanie, lecz jedynie wskazanie analogii historycznej, która miała pokazać, że nawet jeśli pani Tysiąc przestępstwa się nie dopuściła, to w niczym nie zmienia to faktu, że jej działania mogą być oceniane