Władimir Władimirowicz jest w złym humorze

17 stycznia rocznica wyzwolenia Warszawy była uroczyście obchodzona w Moskwie. Ciekawe, kiedy ktoś wpadnie na pomysł, aby obchodzić rocznicę bitwy pod Grunwaldem w Berlinie. Na razie mamy jednak większe zmartwienia. Nagromadzenie wrogich aktów propagandowych skierowanych ostatnio wobec Polski rodzi pytanie, o co tu właściwie chodzi?  I czy aktywność zagraniczna Kremla łączy się z jego problemami krajowymi. Podobnie trudno dociec, czy dymisja premiera Federacji Rosyjskiej to jakiś długotrwały plan związany z poszukiwaniem przyszłej roli dla Putina (na co jest dosyć wcześnie), czy też jest coś, co umyka naszej uwadze. Nie ulega wątpliwości, że Moskwa, wierna strategii przyjętej od Mongołów, robi wszystko, aby skłócić Polskę z sojusznikami – pogłębić różnice zdań z Europą Zachodnią, pogorszyć i tak złe stosunki z Izraelem, a nawet przypomnieć braciom Czechom o Zaolziu. Na razie skłócenie Polski z USA nie wchodzi w grę, ale gdyby Trumpa zabrakło… Kto wie? Jak wiadomo,