Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Religia i nauka w czasach zarazy

Dodano: 24/03/2020 - Nr 13 z 25 marca 2020
Pewne wojenki nie umierają nigdy. I tak jest ze sporem między wojującymi ateistami (czasem mam ochotę napisać: bezbożnikami) a ludźmi religijnymi. Pandemia koronawirusa wcale go nie zawiesiła, a nawet – w mediach społecznościowych – zaostrza. Wojowniczy ateiści przekonują, że Kościół jest najgroźniejszym miejscem w czasie pandemii, a już na mszy można się zarazić każdym tałatajstwem. Jakąkolwiek próbę polemiki z taką tezą uznają za dowód braku zaufania do nauki i kwitują sugestią, by w razie choroby iść do świątyni, a nie do szpitala. Kłopot polega na tym, że w czasach zarazy (tak jak w każdym innym czasie) potrzeba zarówno religii, jak i nauki. I jedno, i drugie jest potrzebne, ale każde ma swoją przestrzeń działania. Nauka bada, jakie są naturalne przyczyny pewnych zjawisk, próbuje diagnozować i odpowiadać na pytania. I chwała Bogu za to, że to robi. Jednak nawet najlepszy naukowiec nie jest w stanie odpowiedzieć, dlaczego coś istnieje, dlaczego (nie „jak” i „w
     
58%
pozostało do przeczytania: 42%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze