„Pamiętam, jak prowadzono ks. Machę (…) i jak podniósł on po raz ostatni oczy ku niebu. I zniknął w drzwiach kaźni śmierci” – wspomina noc 3 grudnia 1942 roku kapelan więzienny ksiądz Joachim Besler. On też zapamiętał księdza Jana jako człowieka niepoddającego się rozpaczy, spowiadającego współwięźniów, podnoszącego ich na duchu, modlącego się z nimi.
20 listopada 2021 roku Sługa Boży Jan Franciszek Macha został ogłoszony błogosławionym. Ci, którzy go znali, nie mieli wątpliwości, że miłość była drogowskazem jego krótkiego życia.
Rozmodlenie i dobre rodzinne korzenie
Jan zwany przez rodzinę Hanikiem, rozpoczął swoją drogę do męczeństwa, a przez nie do świętości, 20 stycznia1914 roku w Chorzowie Starym (Śląsk). Po Haniku w rodzinie Pawła i Anny (z domu Cofalka) przyszło na świat jeszcze pięcioro dzieci, z których tylko troje przeżyło. Jego rodzeństwo mogło śmiało podejrzewać, że doba ich starszego brata była dłuższa niż
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
