Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Jak Putin ograł Bidena. Wymiana zakładników na przestępców

Dodano: 06/08/2024 - Nr 32 z 07 sierpnia 2024
FOT. KREMLIN.RU
FOT. KREMLIN.RU

Największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów między Zachodem a Rosją i posłuszną jej Białorusią to wygrana Kremla. Cóż z tego, że z łagrów wyszło więcej osób? Władimir Putin wyciągnął zza krat mordercę, szpiegów i hakerów. Wzmocnił reżim. W zamian oddał ludzi wziętych wcześniej za zakładników: zachodnich obywateli wrobionych w różne przestępstwa i rosyjskich opozycjonistów. W wymianie pośrednio udział wzięła Polska. Szkoda, że nasze władze oddały agenta GRU za darmo, choć w rosyjskich i białoruskich więzieniach siedzą Polacy…

Stolica Turcji, Ankara, była 1 sierpnia gospodarzem największej wymiany więźniów od czasów zimnej wojny. W zamian za Wadima Krasikowa, który zabił czeczeńskiego emigranta w Berlinie, oraz kilku innych oficerów wywiadu i agentów Kremla, Moskwa przekazała Zachodowi zgromadzonych wcześniej zakładników: dziesięciu więźniów politycznych, w tym Władimira Kara-Murzę i Ilję Jaszina, oraz kilku obywateli USA i Niemiec skazanych w Rosji za szpiegostwo tudzież pomniejsze rzekome przestępstwa. Ta wymiana była wyjątkowa także dlatego, że po raz pierwszy objęła nie tylko szpiegów lub osoby oskarżone o szpiegostwo czy zdradę, ale także działaczy politycznych.

Bloomberg napisał, że urzędnicy Bidena uważają wymianę za „sukces ich długotrwałych wysiłków na rzecz uwolnienia amerykańskich obywateli niesprawiedliwie przetrzymywanych za granicą”, chociaż to Putin odniósł wielkie zwycięstwo, zapewniając uwolnienie przede wszystkim Krasikowa. Późnym wieczorem w Moskwie prezydent Rosji w towarzystwie szefów FSB, SWR i ministra obrony powitał odzyskanych agentów na lotnisku. Podziękował im za wierność przysiędze i obiecał wręczyć odznaczenia państwowe.

Putin znów ograł Zachód

Operacja objęła uwolnienie 24 osób z więzień w siedmiu krajach (USA, Niemcy, Polska, Słowenia, Norwegia, Rosja i Białoruś) oraz dwoje dzieci jednego z więźniów. Jak przekazały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, 13 do Niemiec, trzy do USA. Natychmiast pojawiły się opinie, że to Rosja przegrała na tej wymianie, bo wypuściła 16 osób w zamian za osiem. Nic bardziej błędnego. Tak, wymiana była 2:1, tyle że to Kreml odzyskał niebezpiecznych agentów w zamian za cywilów z Zachodu i działaczy opozycji, która w Rosji ma obecnie marginalne znaczenie. Rosja wydała trzy osoby z paszportem USA (w tym jedną także z obywatelstwem Rosji): dwójkę dziennikarzy i byłego żołnierza marines. Do tego znanych opozycjonistów: Władimira Kara-Murzę i Ilję Jaszina. Ten drugi związany był z Nawalnym. Podobnie jak trzy inne osoby. Warto zwrócić uwagę na pięć osób z obywatelstwem niemieckim, w tym trzy mające też paszport Rosji. Kogo odzyskał Putin?

Agenta jednostki specjalnej Alfa FSB, Wadima Krasikowa, który w centrum Berlina zamordował byłego czeczeńskiego komendanta polowego. Troje nielegałów, zdemaskowanych w Norwegii i Słowenii (nielegałowie to najcenniejsza kategoria szpiegów, inwestuje się w nich przez wiele lat). Oszust finansowy i haker, syn znanego deputowanego Dumy. Inny haker związany z GRU, inny agent GRU, wreszcie pracujący także dla wywiadu wojskowego pod przykryciem dziennikarza obywatel Hiszpanii, Rosjanin. 

Andrew Payne z City University of London powiedział Business Insider, że Putin wygrał tę transakcję. „Więźniowie, których Putin chciał odzyskać, byli zabójcami, oficerami wywiadu, osobami piorącymi pieniądze i ludźmi, którzy służyli bezpośrednim interesom Kremla” – stwierdził Payne. Kto w zamian? Głównie dziennikarze lub ludzie, „którzy zostali aresztowani na podstawie stosunkowo wątłych i znacznie mniej poważnych zarzutów”.

Lojalność popłaca

Putin pokazał ludziom działającym w interesie Kremla za granicą, że nie ma zamiaru nikogo porzucać i zrobi wszystko, co konieczne, aby ich odzyskać, nawet mimo ostrej konfrontacji z Zachodem. Raz jeszcze pokazał Rosjanom, że lojalność popłaca. Bądź lojalny wobec reżimu, a reżim o tobie nigdy nie zapomni. Putin jest pamiętliwy nie tylko w stosunku do wrogów. Może rzucać tysiące rodaków pod ogień ukraiński w roli mięsa armatniego, ale ludzi pracujących dla służb, wykonujących elitarne działania, nie zostawi w biedzie. Dlatego tak naprawdę najważniejszą postacią, którą Putin uwolnił, jest Wadim Krasikow, agent FSB, który odsiadywał wyrok dożywocia w Niemczech za zamordowanie w 2019 roku, w znanym berlińskim parku, Zelimchana Changoszwilego, obywatela Gruzji i byłego komendanta polowego walczącego w Czeczenii z Rosjanami. Na łono ojczyzny wrócił też Roman Sieliezniow, syn deputowanego Dumy z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), Walerija Sieliezniowa. Skazany w USA na 27 lat za oszustwa cybernetyczne.

Kogo Putin wypuścił? Kilku Rosjan skazanych w procesach postrzeganych na Zachodzie jako całkowicie motywowane politycznie, za zdradę lub zaangażowanie w rzekome działania „ekstremistyczne”. Inni zostali uznani za winnych dyskredytowania rosyjskiej armii lub rozpowszechniania tego, co rząd uważa za fałszywe informacje na temat wojny przeciwko Ukrainie. Ich wydanie Zachodowi staje się niejako potwierdzeniem, że byli „agentami Zachodu”. Warto przy tym pamiętać, że w rosyjskim więzieniu był tylko jeden człowiek, którego Putin za wszelką cenę nie chciał wypuścić na Zachód. Dlatego Aleksiej Nawalny zmarł w podejrzanych okolicznościach tuż przed wymianą na Krasikowa. Putin wiedział, że ma innych zakładników na wymianę.

Biden handluje z Putinem, Polska wykorzystana

Biden okrzyknął wymianę „wyczynem dyplomacji” i zasugerował, że byłaby ona poza możliwościami jego rywala, Donalda Trumpa. Choć Putin niewątpliwie wygrał, umowa przyniosła polityczne korzyści Bidenowi. Nie ma wątpliwości, że Amerykanie poszli na ten układ, by zapunktował wyborczo kandydat demokratów. Mówiący od dawna o potrzebie uwolnienia rodaków więzionych w Rosji Biden mógł pokazać się z nimi w świetle kamer. W towarzystwie oczywiście Kamali Harris, która nie omieszkała poinformować, że zadzwoniła do wdowy po Nawalnym. Widać wyraźnie jakieś próby budowania przez obecną ekipę rządzącą w USA emigracyjnego środowiska opozycji rosyjskiej opartego na ludziach Nawalnego (kilkoro z nich objęto wymianą). Strona amerykańska jest więc z siebie bardzo zadowolona. Rosyjska jeszcze bardziej. A co z innymi? Wygląda na to, że zyskali jeszcze Niemcy. Wszak odzyskali kilku swoich obywateli, a na 16 uwolnionych przez Rosję więźniów aż 13 wybrało lądowanie właśnie w RFN (troje obywateli USA wybrało Amerykę).

Co więc mają powiedzieć polskie służby, które w lutym 2022 roku schwytały Pablo Gonzalesa (Pawła Rubcowa)? ABW podała wówczas, że zidentyfikowała go jako agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego. Gonzales vel Rubcow został oskarżony o „prowadzenie działalności na rzecz Rosji z wykorzystaniem swojego statusu dziennikarskiego”, w tym w „strefach dotkniętych konfliktami zbrojnymi i obszarach napięć politycznych”. Od lat działał jako hiszpański dziennikarz-freelancer. Wkrótce po jego aresztowaniu niezależne rosyjskie media informowały, że sporządził on raporty na temat córki Niemcowa, Żanny, po tym jak się z nią zaprzyjaźnił. To, że Gonzales vel Rubcow pojawił się na niezbyt długiej liście osób, których zwolnienia Rosja zażądała, potwierdza sukces, jakim było jego zatrzymanie i zarazem do cna kompromituje działaczy ówczesnej opozycji, którzy wystąpili w obronie szpiega. Choćby takiego „fachowca” PO od służb jak Piotr Niemczyk, czy taką „ekspertkę” od dezinformacji jak Anna Mierzyńska. Od razu przypomniano im, co wypisywali w obronie Gonzalesa i krytyce polskich służb specjalnych. Ale jest coś jeszcze ważniejszego, co obciąża obecny obóz rządzący: skoro Polska wydała rosyjskiego szpiega, to dlaczego w zamian Moskwa nie wypuściła któregoś z Polaków więzionych w Rosji lub na Białorusi?

Ta wymiana ustanowiła precedens, który zachęci Rosję do brania spośród obywateli obcych państw większej liczby zakładników, by wymieniać ich na agentów swoich służb, jeśli wpadną na Zachodzie. Po drugie, ta wymiana udowodniła, że można zabić przeciwnika Putina w centrum Berlina i stosunkowo szybko wrócić do domu. Powinni o tym pamiętać zwolnieni właśnie opozycjoniści. Jest też trzeci negatywny skutek tej wymiany. Oto Moskwa pokazała, że może nie tylko negocjować z Zachodem niezależnie od wojny na Ukrainie, ale też zawierać z Zachodem umowy. Ta „historyczna” wymiana powinna zaniepokoić Ukrainę. Okazało się, że Moskwa i Waszyngton potrafią ze sobą zakulisowo rozmawiać i dochodzić do porozumienia. Co więcej, wraz ze zwolnieniem kilkorga obywateli USA znika jeden z głównych punktów zapalnych w relacjach Moskwa–Waszyngton. Putin oczyszcza sobie w ten sposób pole do negocjacji z USA i zmiękcza potencjalne stanowisko Ameryki.    

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze