Osiem miesięcy emocji w Formule 1. Przed nami najdłuższy sezon F1 w historii
Inauguracja odbyła się 26 marca w Bahrajnie, a finisz planowany jest dopiero 12 grudnia w Abu Zabi – tak rozplanowano tegoroczne zmagania w Mistrzostwach Świata Formuły 1. Na najsłynniejszym padoku świata widoczny będzie też polski akcent – chodzi o Alfa Romeo Racing ORLEN, którego sponsorem tytularnym została najcenniejsza polska marka. Z kolei nasz jedyny rodak w F1, Robert Kubica, pełni w tym zespole rolę kierowcy testowego.
8 czerwca 2008 roku to data arcyważna dla fanów sportów motorowych. Tego dnia dwudziestotrzyletni wówczas Robert Kubica wywalczył historyczne zwycięstwo w Formule 1, stając się pierwszym Polakiem, który tego dokonał. Wydarzenie to sprawiło, że królowa motorsportu momentalnie zyskała tysiące, a być może i miliony nowych fanów. Kraj opanowała „kubicomania” i choć od tamtej pory minęło blisko 13 lat, to zainteresowanie F1 nie maleje. Wręcz przeciwnie.
Dziś Robert Kubica jest częścią zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN, w którym pełni rolę kierowcy testowego. Obok niego w teamie są legenda torów Fin Kimi Raikkonen i młody, perspektywiczny Włoch Antonio Giovinazzi.
Historyczne wydarzenie w naszej stolicy
Wspomniana wyżej trójka kierowców Alfa Romeo Racing ORLEN pod koniec lutego bieżącego roku gościła w Warszawie, a okazją do tego była prezentacja bolidu, którym będą się ścigać w tym sezonie – pięknej Alfy Romeo C41 w biało-czerwonych barwach. Zarówno miejsce wydarzenia, jak i malowanie maszyny są nieprzypadkowe – jest to wynik współpracy PKN ORLEN z wyścigowym teamem ze szwajcarskiego Hinwil. Orlen to firma globalna, działająca na sześciu kontynentach, której produkty są sprzedawane w ponad 100 krajach, dlatego budując rozpoznawalność marki inwestuje w sport, który ma zasięg ogólnoświatowy. Motorsport pozwala polskiemu koncernowi na promocję swoich produktów. Z kolei Robert Kubica podkreślał, że to wydarzenie „będzie ogromną siłą napędową nie tylko dla fanów, ale dla całego kraju”. – Od czasu, gdy zostałem pierwszym polskim kierowcą Formuły 1, sport ten bardzo się w kraju rozwinął, z czego jestem dumny. Ogromna pasja do szeroko rozumianych sportów motorowych była w Polsce zawsze obecna, a PKN ORLEN zrobił świetną robotę w promowaniu wyścigów – mówił Kubica.
Sezon w dobie pandemii
Sytuacja epidemiczna na świecie sprawiła, że organizacja rozgrywek w różnych dyscyplinach musiała zostać dostosowana do nowej rzeczywistości. Zawody odwoływano, zmieniano ich terminy albo redukowano programy. Nie ominęło to też Formuły 1. Zeszły sezon był najpóźniej zakończonym w historii F1. Z kolei obecny ma być najdłuższym w historii, chociaż jego harmonogram wielokrotnie już modyfikowano i zapewne to jeszcze nie koniec niespodzianek. Początek rywalizacji miał miejsce 28 marca w Bahrajnie. Natomiast finał zaplanowano dopiero na 12 grudnia w Abu Zabi, co daje ponad osiem miesięcy emocji. Na kierowców i fanów królowej motorsportu czekają rekordowe 23 rundy Grand Prix.
Co więcej, przed startami w 2021 roku teamy wyścigowe zaliczyły tylko jedną sesję treningową w Bahrajnie.
Warto też zaznaczyć, że na ten sezon tylko trzy ekipy – Mercedes, Williams oraz najbardziej interesująca polskich kibiców Alfa Romeo – nie zmieniły swoich składów względem 2020 roku. W innych zespołach doszło do ciekawych transferów. Daniel Ricciardo dołączył do McLarena, Carlos Sainz zastąpił w Ferrari Sebastiana Vettela, z kolei ten związał się z Astonem Martinem. Nie można nie wspomnieć o powrocie Fernando Alonso do F1 po dwuletniej przerwie. Dwukrotny mistrz świata będzie reprezentował barwy teamu Alpine.
Inauguracyjne emocje
Rozpoczęcie tegorocznego sezonu królowej sportów motorowych pierwszy raz od wielu lat nie odbyło się w Australii (planowano ją na 21 marca), a wszystko przez sytuację epidemiczną na świecie. Pierwszym wyścigiem było GP Bahrajnu, które zorganizowano w dniach 26–28 marca bieżącego roku. Wysoką formą błysnął na nim broniący tytułu mistrza świata Lewis Hamilton (Mercedes). Brytyjczyk wygrał te zawody i tym samym dopisał 96. zwycięstwo do rekordu w swojej karierze. Warto zaznaczyć, że w tym roku powalczy o 8. tytuł mistrza świata, a jeśli go zdobędzie, zostanie pierwszy zawodnikiem w historii z tak imponującym dorobkiem w F1.
Dobrą formę zaprezentowali zawodnicy Alfa Romeo Racing Orlen: Fin Kimi Raikkonen zajął 11., a Włoch Antonio Giovinazzi 12. miejsce.
Warto też zaznaczyć, że powracający do startów Hiszpan Fernando Alonso z teamu Alpine nie zdołał ukończyć zawodów. W połowie wyścigu w jego bolidzie doszło do awarii hamulców i dwukrotny mistrz świata musiał zjechać z toru.
Harmonogram dla fanów
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, na kibiców F1 czeka w tym roku wyjątkowo długi sezon i aż 23 rundy GP. Pierwsze dwie już za nami – GP Bahrajnu (26–28 marca) i GP Emilii-Romanii, które odbyło się w zeszły weekend. Następnie zaplanowano GP Portugalii (30 kwietnia–2 maja). Później odbędzie się Grand Prix Hiszpanii 2021 w dniach 7–9 maja. Co ciekawe, pierwszy raz od bardzo dawna Hiszpania nie będzie początkową rundą tzw. europejskiej części sezonu F1.
Od 20 do 23 maja kibice będą mogli podziwiać zmagania kierowców w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów w całym roku. Chodzi oczywiście o GP Monako, zawody które w 2020 roku nie odbyły się po raz pierwszy od początku istnienia Mistrzostw Świata.
Kolejne wyścigi to GP Azerbejdżanu w dniach 4–6 czerwca oraz uwielbiana przez polskich fanów runda w Kanadzie (11–13 czerwca). W 2008 roku rywalizację w niej wygrał nasz rodak Robert Kubica.
W ostatni weekend czerwca odbędzie się GP Francji – spora część kibiców uważa te rozgrywki za najmniej ciekawe w całym sezonie F1, a wszystko przez dostarczający mało ekscytacji tor Paul Ricard, znajdujący się w Le Castellet w departamencie Var.
Następnie odbędą się kolejno: GP Austrii (2–4 lipca), GP Wielkiej Brytanii na słynnym torze Silverstone (16–18 lipca), GP Węgier (30 lipca–1 sierpnia), GP Belgii organizowane na jednym z najbardziej kultowych obiektów w kalendarzu F1 (27–29 sierpnia), a także Grand Prix Holandii (3–5 września). Warto się zatrzymać przy tej rundzie, gdyż kraj tulipanów miał zadebiutować w kalendarzu już w minionym roku, ale ostatecznie zawody przeniesiono na ten sezon. Wyścig F1 w Holandii po raz pierwszy rozegrano w 1952 roku, a następnie organizowano go przez 13 kolejnych lat między sezonami 1973 i 1985. Rok później trasa na długie lata wypadła z Mistrzostw Świata.
W kolejnej części sezonu zaplanowano: GP Włoch (10–12 września), GP Rosji (24–26 września), GP Singapuru (1–3 października), GP Japonii (8–10 października), GP USA (20–24 października), GP Meksyku (29–31 października), GP São Paulo (5–7 listopada) i GP Australii (19–21 listopada), gdzie miała się odbyć inauguracja sezonu 2021. Przedostatni w kalendarzu F1 jest wyścig w Arabii Saudyjskiej (3–5 grudnia). Z kolei sezon ma zakończyć się 10–12 grudnia w Abu Zabi na torze Yas Marina. Trasa obiektu mierzy ponad 5,5 kilometra i wyprzedzanie na niej jest bardzo trudne. Start z pierwszej linii będzie miał duże znaczenie, gdyż w tym wyścigu aż siedmiokrotnie triumfował zdobywca pole position, a cztery razy kierowca ruszający z drugiego pola. Tylko raz wygrał zawodnik ruszający spoza pierwszego rzędu, a był to Kimi Räikkönen w 2013 roku, obecnie członek Alfa Romeo Racing ORLEN.
Zagranica poznaje polską markę
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, obecność na najsłynniejszym padoku świata daje PKN ORLEN ogrom możliwości. Budowanie rozpoznawalności marki jest też jednocześnie wsparciem dla procesu rebrandingu stacji star w Niemczech oraz Benzina w Czechach.
Jedna z takich stacji pod marką ORLEN ruszyła niedawno w Hamburgu. To drugi po Berlinie obiekt w Niemczech otwarty w barwach narodowego czempiona – marki ORLEN. W tym kraju funkcjonuje już blisko 600 stacji paliw pod marką Star – ORLEN Group, dostępnych w każdym niemieckim landzie. Zgodnie ze strategią ORLEN 2030 koncern zamierza znacząco rozbudowywać swoją sieć, przede wszystkim za granicą.
Przypomnijmy, że strategię ujednolicania wizerunku swoich stacji na zagranicznych rynkach koncern rozpoczął w listopadzie 2019 roku. W ramach cobrandingu już na wszystkich stacjach w Niemczech, Czechach oraz na Słowacji do lokalnych brandów star i Benzina dołączył logotyp Grupy ORLEN. Koncern jest również obecny na Litwie, jednak tam wszystkie stacje od początku funkcjonują wyłącznie pod marką ORLEN.