Mimo kolejnych fal pandemii COVID-19 wszystko wskazuje na to, że polska gospodarka w 2022 roku odnotuje wzrost – wyższy niż w większości krajów UE, a najbardziej odczuwalna jej dolegliwość – inflacja – będzie coraz niższa, nieprzekraczająca wzrostu płac.
Wszystko to, rzecz jasna, przy założeniu, że kolejne fale pandemii koronawirusa nie spowodują takich spustoszeń w gospodarce wskutek lockdownów jak w 2020 roku. Według opublikowanych przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) prognoz wzrostu gospodarczego Polski w minionym 2021 roku, wzrost PKB miał wynieść 5,4 procent. Przy czym podwyższona inflacja utrzyma się jeszcze w 2022 i 2023 roku. PIE zakłada, że wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 4,3 proc. w 2022 roku i 4,5 proc. w 2023 roku. Wszystko to jednak przy założeniu, że Bruksela zaakceptuje nasz projekt Krajowego Planu Odbudowy i wypłaci kolejne transze środków z tego tytułu. Gdyby do tego nie doszło, obniżyłoby to tempo wzrostu o 0,8 pkt procentowych.
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
