Decyzją odchodzącej ekipy prezydenta Bidena, nasz kraj zdegradowany został do grupy państw drugiej kategorii w globalnym wyścigu AI, wypchniętych poza nawias nowoczesności. To oczywista konsekwencja zmasakrowania przez ekipę 13 grudnia polskiej polityki zagranicznej.
W wyniku wojny Tuska z prezydentem Dudą nie obsadzono aż 24 ambasad, w tym w Stanach Zjednoczonych. Od strategicznego interesu państwa ważniejsze były osobiste ambicje premiera i Radosława Sikorskiego, szefa resortu spraw zagranicznych. Ten sam duet przed laty, w imię głębokiego resetu z Rosją, spacyfikował projekt uczestniczenia Polski w amerykańskiej Tarczy Antyrakietowej.
Kraj drugiej kategorii
Pieter Haeck na łamach „Politico Europe”, kontrolowanej przez niemiecki koncern Axel Springer, stwierdził 21 stycznia, iż „rząd Polski jest oburzony decyzją USA o ograniczeniu eksportu układów scalonych ze sztuczną inteligencją do kraju – może to wpłynąć na ambicje Warszawy w zakresie sztucznej
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
