Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Smutek w krainie łagodności

Dodano: 16/07/2024 - Nr 29 z 17 lipca 2024

Nie żyje Tadeusz Woźniak. Usycha i ginie z jego śmiercią nie tylko jakaś część krainy łagodności, dziedzictwa poezji śpiewanej, pełnej dźwięków, smaków, barw i wspomnień zielni, błękitów, czarownych zmierzchów i gwiaździstych nocy. Odszedł z nim kawałek starej, dobrej popkultury, jeden z najciekawszych fenomenów parszywej przecież PRL.

Pamiętam błogie lipcowe popołudnia sprzed wielu dekad, gdy dzieci bawiły się wśród traw i drzew, dorośli biesiadowali, a ze starego, chrypiącego już lekko radioodbiornika dziadków dobiegał radosny śpiew: „Biegnę, gryząc pomarańczę, / ziemia pod nogami tańczy”. I pamiętam późniejsze już zdumienie i wzruszenie, gdy jako nastolatek zachwycałem się wdziękiem słów, które kryły cierń i piołun: „A kiedy przyjdzie także po mnie / Zegarmistrz światła purpurowy / By mi zabełtać błękit w głowie / To będę jasny i gotowy”. Początki lat 90. miały w sobie muzyczną dwuznaczność, z której czerpałem pełnymi uszami – z jednej strony triumfy święcił mniej lub

     
26%
pozostało do przeczytania: 74%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze