Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Uchwycić co minione. W oczekiwaniu na wiosnę

Dodano: 29/01/2019 - Nr 5 z 30 stycznia 2019
Najpierw jest Wyżyna Lubelska i Powiśle. Potem Podlasie i Polesie Lubelskie. Na końcu zaś Roztocze i Nadbuże. W tej kolejności. Przez wszystkie przejdziemy w ciągu około dwóch godzin. Zanurzając się po drodze w leniwie sielankowej atmosferze staropolskiej wsi. Staropolskiej wsi, takiej od Jana Kochanowskiego. Wsi spokojnej, wsi wesołej. Znanej z fraszek wielkiego mistrza. Ale także uchwyconej gdzie indziej niż tylko w literaturze. Bo także w Muzeum Wsi Lubelskiej. Jako się rzekło, pierwsza jest Wyżyna Lubelska. Monumentalny wiatrak widać jeszcze z krajowej „siedemnastki” łączącej Warszawę z Lublinem. To znak rozpoznawczy tego miejsca. Ale my idziemy dalej. Do Miasteczka. W kierunku drewnianej zagrody, stajni. Wchodzimy do murowanej lepianki. Tutaj w środku wszystko pozostało tak, jakby gospodarz dopiero co wstał, posprzątał, posłał łoże i odmówiwszy poranny pacierz przed krucyfiksem postawionym pod oknem, wyszedł na orkę. Niedawno. Kilka minut temu. Przechadzamy
     
22%
pozostało do przeczytania: 78%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze