Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Ten sam klawisz

Dodano: 17/09/2024 - Nr 38 z 18 września 2024

Jestem humanistą. Obce mi były zawsze nauki ścisłe, chociaż z największym szacunkiem odnosiłem się do matematyki czy fizyki. Ale bez – nazwijmy to eufemistycznie – miłości. Sięgam ostatnio do myśli, które wypływają jednak z matematyki, a mogą dotyczyć spraw innych, ogólnych, gdyż odnoszą się do pewnych prawideł, którymi można objaśniać świat w każdej dziedzinie. Otóż wpadła mi w ręce, kupiona w Wiedniu, arcyciekawa biografia Ludwiga Wittgensteina, który w swoich pismach i traktatach pisał m.in. o logice i języku. Ten filozof, wyrastający w orbicie wielkiego Bertranda Russela, stawiał sobie ważne pytania już na etapie studiów (denerwując czasem starych profesorów, bo zbijał ich z tropu, dociekając luk w rozumowaniu czy też definiowaniu spraw). Czemu o nim wspominam? Otóż dlatego, że logikę i jej prawidła chciałbym odnieść do polityki. Jeśli bowiem weźmiemy na warsztat takie podstawowe reguły logiczne (w stylu równań, gdzie tworzy się najpierw jakieś zdanie typu: „jeśli A wpływa na B

     
42%
pozostało do przeczytania: 58%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze